wtorek, 23 października 2007

Day 1 - New Delhi


...nie zaczynam od wiec, nie zaczynam od "dawno dawno temu...." ale po prostu od stwierdzenia, ze jestesmy juz w Delhi. Zanim jednak tutaj przylecielismy to oczywiscie musielismy wyjechac z Gdyni. Tradycyjnie, jak to przed kazda podroza udalismy sie na wybory, i zeby nie bylo na nas, mamy swoj udzial w swiecie (celebration in english). Mam nadzieje, ze jakos tam wytrzymujecie to napiecie i kaczory nie dostaly zawalu po wynikach wyborow. Magda martwi sie co bedzie w "Szkle kontaktowym"
My tutaj probujemy sledzic lokalna prace, ale moze niektorzy sie rozczaruja - ale nie ma tutaj informacji na temat wyborow w Polsce. Ale w czasie naszego lotu - a i owszem byla, byla informacja na ekranach. Lot to w ogole byl szczegolny. Jak zwykle chcielismy sobie zrobic dobrzez wiec pol roku temu wybralismy odpowiednie miejsca w samolocie. Mielismy nadzieje, ze beda super. I byly. Teoretycznie. Bo siedziala za nami zwariowana Szwajcarka. Gadala jak najeta cala trase z Monachium do Delhi. I nie przeszkadzalo jej, ze w tym samym czasie, jadla, pila, czytala i sie smiala. Dzieki temu, ze siedziala za mna wem ile ma dzieci, dlaczego i jak na dlugo leci do Goa. Leciala z jakim biednym Hidusem pracujacym prawdopodobnie w firmie sprzatajacej McDonalds'a i caly czas sie dziwila - dlaczego pracuje w Szwajcarii (pewnie nielegalnie), dlaczego zostawil swoja rodzine w Indiach, i dlaczego w ogole dlaczego, i dlaczego. Szlag mnie trafial.Boje sie ze w drodze powrotnej tez bedzie z nami leciala - bo tak jak my planowala 3 tygodnie w Indiach!!!
Dolecielismy do Delhi. I co. I nic, Dobrze, ze wykorzystujemy ten czas na aklimatyzacje i zalatwienie reszty podrozy - bo na razie mamy checkpointy ustalone. Mamy jednak wrazenie (poparte juz pewnym doswiadczeniem) ze wszyscy chca nas oszukac. I jak mowi moj kolega Janusz K :ze kazdy Polak s-a pieniedzmi. Hotel jest OK...no moze moglby byc lepszy, ale panowie i tak 4 razy dziennie dzonia albo pytaja sie czy jestesmy zadowoleni. No jestesmy, bo co mamy robic. Wczorajszy dzien spedzilismy na rekonenansie i stwierdzeniu, ze centrum Delhi rozczarowuje. Co z tego, ze miasto powstalo w XIX wieku - mogliby sie lepiej postarac. Namierzylismy juz kilka coffee barow tak wiec czujemysie bezpiecznie.
Dzisiaj to probowalismy zwiedzic tylko kilka rzeczy... Red Fort zbudowany w XVII wieku z kilkoma budynkami calymi w marmurze zbudowanymi tutaj dla Mogola (zwanego vice-krolem), dom Gandhiego i przyklad jednej z Asram (troche rozczarowuje, bo taki wielki Czlowiek, a zbudowali mu malutkie mauzoleum w miejscu gdzie gozabili). Chyba najwieksza atrakcja byla podroz po Old Delhi riksza. To bula nie tylko feria zapachow, fetoru, ludzkiego potu - ale takze okazja, zeby zobaczyc to na co czekamy w Indiach. Zwyklych ludzi.
Mamy juz zabookowane loty z Udapur przez Bombaj na Goa, z Goa do Delhi - na powrot. Jutro zaczynamy finalizowac (close the deal) kierowce na podroz po Radzastanie. Jeszcze tylko jeden dzien w Delhii zobaczymy Agre. A tam jeden z cudow swiata! Trzymajcie kciuki.

------------------------
For those that are to improve their polish...however do not have the time a few words....
After a short trip with Lufthansa to Delhi, we have managed to reach our hotel in nice area in Delhi. Of course,nice taking into considerations that we are in India. Before landing in DEL we have a privilage to be accompanied by crazy Swiss lady (ULI - this is for you) who was very much intreated by an Indian man sitting next to her. Besides the fact that she shared all ther history, she was also interested in himself! What a TALKATIVE lady.Nexttime if i see her I will kill her.
Delhi is disappoiniting - but we have not exdpected too much. We have organised or trip for the rest of India - and this is what we wanted to do. So at the moment, we are about to finalised deal with taxi company to have adriver to Radjastan. Let's see hopw it works - as the driver we had today was hopeless. I could not get anything -and Magda was my translator! Good to be togehter. First negotiations, first bargains - anyway I feellike they all want to ripp me off, and all my tricks that I have used in other parts of Asia do not work at the moment! Will try to keep you updated.