środa, 24 października 2007

Day 2 - New Delhi

Matko Bosko...odechcialo mi sie zupelnie Indii. Troche juz widzielismy w swoim krotkim (Magda) , dlugim (Jacek) zyciu - ale wizyta na rynku w Old Delhi nalezy do najgorszych przezyc w naszym podrozniczym zyciu. Syf i malaria - to malo powiedziane. Zgielk, wrzeszcacy ludzie, popychajacy rikszarze, niezadowoleni sprzedawcy... wszystko co najgorze w Delhi - chyba tutaj sie skupilo. A zapowiadalo sie milo i przyjemnie. Poranna herbatka w knajpce kolo hotelu, szybka wizyta w Thomas Cook w celu wymiany walut, wizyta w biurze podrozy....2 godzinne negocjacje dot. srodka transportu. Czesc z was wie, ze "niby to" uczylem technik sprzedazy. No czas przeszly dokonany jest tutaj najbardziej na miejscu. To ja moglbym sie od nich (czytaj Hindusow) nieco nauczyc. NIECO. Hmmmm
Ale nic to, mamy jeepa, fajnego kierowce (chlopak ma kompleks siwych wlosow i sie nieco fabuje na braz , a co ja mam powiedziec!!!) Rajiv. Ciekawe, czy takze 12 dnia pobytu bede mogl to napisac. Skorzystalismy z rady Jurka C. jako benchamark kosztow i udalo nam sie uzyskac "good deal". Tak wiec jutro 07:00 rano wyruszamy na podboj Rajastanu zaczynajac od Agry i Taj Mahal. Czy to jest jeden z cudow swiata, pewnie sie przekonamy jutro kolo poludnia.
Dziekujemy za komentarze, niektorzy skrywaja sie pod pseudonimami - i mamy lekka zagwozdke, ale jak sie ujawnia to bedzie OK.
Pozdrawiamy i namawiamy do skorzystania z uslug Gierycha jako adwokata - 20% rabatu
ps. jak narazie to nie zachecamy do odwiedzania New Delhi - bo i po co (jak wyzej), ale zachecamy do hinduskiego jedzenia - super sprawa. Kazda potrawa jest o innym, wyrazistym smaku i zapachu. Juz sie zakochalismy w tutejszych herbatach z karamonem - pychotka!!!
-----------------------
So it is time to say good bye to New Delhi. Pretty dissapointing, so to say. The Old Market was a disaster. Too much noice, to much smell, too many people...and nobody smiling. What I can say at the moment is that India is not a smiling country at all comparing to Vietnam and Cambodia. This is a bit of a shame. But on the other hand in 1,2 biullion people country you need to be tough to survive, don't you.
We are pretty much booked with the trip to Rajastahn. The car and the driver has been rented, some fo the accomdations booked on-line so now it will be time to off. We start tomorrow at 07:00 am with the trip to Agra. The only disappointing factor is that I have missed the dates and we will not be able to see sunrise in Taj Mahal, as on Fridays it will be closed!
Fingers crossed. And if Simona and Dirk are reading this post - please let us know how are the things with you all!!!

Love from Delhi
Jacek & Magda